Share
Pin
Tweet
Send
Share
Send
Ale tym razem powiedziałem sobie: „Wystarczy, musisz dokończyć pracę, bez względu na to, ile cię to kosztuje”.
Tak więc długo pamiętałem godziny pylenia na półce w spiżarni i postanowiłem zrobić z nich coś, z czego skorzystam.
Sto lat temu jakaś życzliwa osoba dała nam tę nędzę, która, jak można się domyślać, poszerzyła kolekcję nieodebranych rzeczy.
Stara bluzka została usunięta z szafki bez dna, z pięknym materiałem, ale przez długi czas nie była odpowiednia. Był moment kleju i śrubokręt.
Proces się rozpoczął.
Za pomocą śrubokręta wyjąłem z zegarka przerażającą plastikową obudowę, wyjąłem szklankę i zbadałem tarczę, którą w niektórych miejscach trzeba było przykleić.
Następnie wycięła kawałek bluzki o odpowiednim rozmiarze z bluzki i wycięła w niej dziurę pośrodku. Nawiasem mówiąc, aby nie przegapić rozmiaru, było to możliwe dopiero od drugiej próby, ponieważ w pierwszym materiał ledwo dotarł do krawędzi. Z własnego doświadczenia mogę więc powiedzieć, że lepiej jest ciąć więcej, a następnie przycinać już na brzegu zegarka.
Potem zaczął się pracochłonny i najbardziej nieprzyjemny moment, konieczne było przyklejenie plastikowej osłony do materiału.
Z pomocą kleju i czyjejś matki wciąż udało mi się to zrobić. To prawda, że musiałem pożegnać się z manicure i kilka razy oderwać palce, które utknęły zamiast tkaniny. Ale metodą prób i błędów domyśliłem się, że łatwiej jest używać starego długopisu, którego tył bardzo łatwo przykleja się do materiału. O moim jęku, kiedy musiałem go oderwać i przerobić, ponieważ tkanina pękała, nawet nie powiem.
A teraz klej wyschł, możliwe było ponowne złożenie zegara. Co dziwne, wyglądali bardzo ładnie, ale czegoś brakowało. A potem przypomniałem sobie motyle, które „żyją” na pozbawionym smaku zdjęciu mojej przyjaciółki, co czyni ją bardzo fajną.
Zdecydowano, robię dekoracje z motyli.
Narysowałem szablon na papierze i wyciąłem go. Potem znalazłem pokrowiec na sałatkę, który kupiłem na wagę kilka dni temu i zdałem sobie sprawę, że ten plastik zrobi sto procent. Przeniosłem szablon na plastik i wyciąłem dwa motyle.
Pochyliła się w miejscach, w których zaczęły się skrzydła, ponieważ plastik był wystarczająco miękki.
Potem musiałem pamiętać swoje dzieciństwo i zacząć rysować. Przydały się stare lakiery do paznokci, które okazały się obfite. Z przodu zastosowałem bazę koloru czerwono-pomarańczowego.
Wykonałem krawędź łuku z brązu, pomalowałem blady róż i złoto, a na każdym motyle umieściłem cztery białe kropki.
Efekt sprawił mi przyjemność, motyle lśniły, ale nie były skomplikowane ani zbyt kolorowe, co byłoby zbędne z szaro-niebieskim materiałem w paisley na brzegu zegarka. Przykleiłem je do zegara w losowej kolejności i zacząłem cieszyć się rezultatem.
Tylko dwie godziny pracy, zrujnowany manicure i skóra oderwana od kleju na palcach. Ale wynik przerósł wszystkie moje oczekiwania. Piękny zegarek z motylami wisi teraz w moim bardzo centralnym miejscu. I o dziwo, po godzinie nie myślałem już o manicure i suszonym kleju, ale często patrzyłem na zegar, ponieważ bardzo je lubię.
Share
Pin
Tweet
Send
Share
Send